wave first wave second wave third wave four wave five wave six wave seven
Business Hero Cards
Zobacz, jak działać w czasie kryzysu

Spotkajmy się

Podczas 15-minutowej rozmowy z ekspertem możesz porozmawiać między innymi o tym, jak poprawić zadowolenie Twoich klientów, zaprojektować i przetestować MVP, stworzyć atrakcyjny i konkurencyjny design produktu, przeprowadzić audyt UX, UI, czy też usprawnić ścieżkę zakupową.
Obserwuj nas

2. Jak przygotować się do redesignu?

Czy misję firmy produktowej da się zaprojektować? Jaką rolę w tak ważnej części procesu strategicznego mogą odgrywać projektanci doświadczeń? Jak praktycznie podejść do procesu tworzenia i redesignu misji?

Jak przygotować się do redesignu lub usługi? Jakie przygotować się do tego procesu i nim zarządzać, aby osiągnąć zamierzone cele oraz zmieścić się w założonym budżecie i czasie?

Redesign serwisu, aplikacji czy innego produktu cyfrowego lub usługi to proces oznaczający jakąś zmianę. Może to być zmiana całościowa, np. obejmująca cały brand, ale też częściowa, dotycząca tylko architektury informacji czy onboardingu. Niezależnie jednak od wielkości, zawsze narażona jest na ryzyko fackupu, a niejednokrotnie wymaga nakładów finansowych i czasowych.

Jednak redesign bywa potrzebny, a nawet bardzo potrzebny. Zwłaszcza jeśli wiąże się z długiem technologicznym lub projektowym.

Jak zatem przygotować się do redesignu i przejść go w miarę gładko?

Na podstawie doświadczeń Ilony stworzyliśmy listę elementów, które musisz sprawdzić przed rozpoczęciem redesignudo pobrania za darmo tutaj.

Podczas naszej rozmowy poruszamy takie zagadnienia, jak:
  • jakie są najczęstsze postawy interesaruszy do redesignu,

  • jak zarządzać postawami osób biorących udział w redesignie,

  • na jakie elementy w procesie redesignu należy zwrócić uwagę,

  • jakie elementy należy przygotować i za co odpowiada klient, a za co designerzy,

  • na jakie pułapki możemy natrafić w procesie redesignu.

Rozmowę możesz też posłuchać na Youtube:

Zachęcamy Cię do subskrybowania naszego podcastu, jeśli interesuje Cię tematyka doświadczeń klientów w świecie cyfrowym i tego, jak design może wspierać osiąganie celów biznesowych.

Będziemy Ci wdzięczni za udostępnienie linku do tego odcinka osobom, którym może on w jakiś sposób pomóc w rozwijaniu biznesu lub własnych kompetencji.

Transkrypcja odcinka:

Jak przygotować się do redesignu, a więc przeprojektowania?

-W tym odcinku odpowiemy na pytanie, jak przygotować się do redesignu? Jak zacząć proces redesignu, żeby osiągnąć wyznaczone cele, zmieścić się w wyznaczonym czasie i budżecie. Okej. Zacznijmy od odkodowania słowa redesign. Co to właściwie znaczy? Czym jest redesign strony internetowej, witryny, czy aplikacji?

– Dla mnie redesign oznacza zmianę. Może to być zmiana całościowa, czyli chcemy na przykład zmienić i branding, logotyp, wygląd aplikacji, na przykład design system, czyli wszystko, cały design, który wiąże się z aplikacją. Też te kwestie użytecznościowe. Możemy zmienić też mniejszy kawałek, na przykład poprawić istniejąca architekturę informacji. Razem z nawigacją, przeprojektować jakieś elementy interfejsu, na przykład bierzemy sobie onboarding i przeprojektujemy ten onboarding. Może to być po prostu odświeżenie danego elementu. Dla mnie to jest redesign. Generalnie postawiłabym znak równości między redesignem a zmianą. 

Jak przeprowadzić redesign?

-Okej. Nasz odcinek nazywa się redesign fakapogenny. No właśnie. Co powoduje te fakapy?

– Wiele czynników wpływa na to, czy przejdziemy ten proces suchą stopą, czy będzie raczej burza. Chciałabym dzisiaj podzielić się taką listą powodów, którą stworzyłam sobie trochę nieformalnie w głowie, na podstawie moich doświadczeń projektowych. Listą właśnie takich fakapów, albo inaczej powiedziałabym rzeczy, na które trzeba zwrócić uwagę, właśnie na podstawie mojego doświadczenia z redesignami.

– Żeby się te fakapy nie wydarzały. 

Dlaczego warto przeprowadzić redesign serwisu?

– Dokładnie. Często klienci boją się zdecydować się na redesign strony www na przykład, ponieważ boją się całego tego procesu dochodzenia do ostatecznego efektu, ostatecznego projektu. Zmieszczenie się w wyznaczonym czasie i budżecie też jest ogromnym wyzwaniem. Sam redesign serwisu internetowego ma wiele ciemnych zaułków, w które razem z klientem zaglądamy. I tutaj pierwsza czerwona lampka może zapalić się przy postawie klienta właśnie do tego procesu redesignu. Bo przecież możemy sobie pomyśleć, że mamy już fundamenty, mamy produkt, on już jakoś funkcjonuje, mamy użytkowników, działa i zarabia.

Pokusy redesignu – nie daj się na nie nabrać

W takim setupie, gdzie właśnie produkt działa i zarabia, jest bardzo duża pokusa, żeby nic nie zmieniać. Ale w momencie kiedy produkt może trochę gorzej sobie radzi i właśnie potrzebna jest ta zmiana, optymalizacja, zwykle ta zmiana jest dosyć duża i to jest taki większy redesign. W tym przypadku motywacja klienta do zmian jest o wiele większa. Ale to też wynika z tego, że przespaliśmy ten moment, gdzie te zmiany mogły być mniejsze i można byłoby je zrobić, że tak powiem, w sposób bezbolesny. I to już nie jest moment kiedy odświeżamy stronę internetową, tylko właśnie zmieniamy praktycznie wszystko. Kiedy ten moment prześpimy, to faktycznie wymaga to więcej pracy. Jest to już poważniejsza modernizacja strony internetowej.

– Wiesz, co mi się ciśnie na usta? Jakie hasło? 

– Quick Queen. Właśnie.

– Tak, faktycznie. Tak, dokładnie często w momencie kiedy przespaliśmy ten moment, wrócę do tego, co wcześniej powiedziałam i na przykład te przychody nam spadają, powiedzmy, spadają klientowi, mówię nam, żeby była jasność, spadają klientowi, to wtedy jest właśnie takie myślenie, okej, dobrze, to co ja teraz na szybko mogę zrobić, żeby tę sytuację uratować. I ja nie mówię, że to jest złe, bo faktycznie może trzeba wyróżnić kilka takich blokerów, które naprawdę są mega, mega krytyczne, które trzeba wdrożyć dosyć szybko, które poprawią powiedzmy to nasze revenue. Ale nie możemy kilka lat produktu przejechać na quick queen’ach. To chyba się nie uda.

Jak sprawnie przeprowadzić redesign serwisu internetowego?

– Dokładnie tak. Mówiłaś też, że w zasadzie dużo zależy też od postawy takiego klienta, czy też właściciela produktu do tej zmiany, do tego redesignu. I jakbyś mogła powiedzieć trochę o tych postawach?

– Okej, ja w swojej pracy spotkałam się z dwiema najbardziej popularnymi postawami. Chyba te chciałabym poruszyć. Pierwsza postawa to jest taka postawa „Przecież to banał”. Konsekwencjami takiej postawy jest przede wszystkim niedoszacowanie czasu, jaki jest potrzebny na projekt. Skupienie się tylko właśnie na swojej działce, powiedzmy, że jeżeli jestem product ownerem, może akurat bycie product ownerem to nie jest najlepszy przykład, to jest osoba, która powinna jednak z lotu ptaka patrzeć. Ale powiedzmy, że jakimś tam produktem, częścią produktu zawiaduje dział marketingowy i chce właśnie zrobić redesign jakieś swojej działki i właśnie skupia się tylko na swojej działce.

A potem bardzo późno angażuje innych stakeholderów, inne osoby z firmy, których pomocy potrzebuje. I to bardzo wydłuża ten cały proces i sprawia, że on jest bardzo bolesny. Druga postawa, z która ja bardzo często się spotykam, jest taka, że to jest tak duży projekt, że klient nie wie, jak się do niego zabrać. I tutaj konsekwencją, bardzo bolesną, jest odkładanie tego w czasie, spychanie niżej w priorytetach, robienie kolejnych zaślepek w produkcie i odkładanie długu.

– Właśnie, dług. Kiedyś słyszałem od koleżanki, że nie istnieje coś takiego jak dług projektowy. Zgodzisz się z tym?

Kiedy warto zdecydować się na redesign strony internetowej ?

– Ooo, nie, absolutnie nie. Faktycznie często używamy takiego stwierdzenia jak dług technologiczny, że właśnie mamy gdzieś tam stary kod, coś jest nie z update’owane i to nam przeszkadza i na spotkaniach różnych “o mamy dług technologiczny, czegoś tam nie zrobimy”. Ale nie słyszałam jeszcze, żeby ktoś powiedział, że mamy dług projektowy. A to jest zjawisko tak samo istniejące w przyrodzie jak dług technologiczny.

-Tak, w tym kontekście dług projektowy, jeśli chodzi o design.

– Tak, i podałabym przykład takiego długu projektowego, bo właśnie mam takie wyzwanie. Wyzwanie polega na stworzeniu nowego designu systemu, czyli nowego wyglądu aplikacji. To jest aplikacja produktu, który jest na rynku pięć lat i przyszedł czas na to, żeby te komponenty poprawić. I patrzymy sobie, co w ogóle jest w tej aplikacji, jakie są wzorce zachowań, co tam się dzieje, czyli musimy przeprowadzić audyt. I okazuje się, że mamy ten sam element, czyli na przykład pop-up, albo jakiś modal, albo na przykład nagłówek w tabeli, w różnych miejscach, różny. Mamy różny design i to jest dość wysoki dług, bo niestety trzeba to ręcznie sprawdzać.

Więc jest to trochę niedopilnowanie strony designu, w jakiś tam sposób, też może też osoby się zmieniały w projekcie. Nie chcę tutaj szukać winnych, bo też nie o to chodzi. Chcę bardziej naświetlić to, że takie pojęcie istnieje i w codziennej pracy myślę, że często się z nim spotykamy.

– Tak, istnieje, ale nie jest nazwane.

– Tak, dokładnie.

– Okej, mamy te postawy i powiedz mi jak zarządzić tymi postawami?

– Tak, powiedziałaś, że są dwie postawy, tak?

Od czego zacząć redesign witryny?

– Tak. Jeżeli chodzi o pierwszą postawę, czyli tę taką postawę „przecież to banał!”, ja spróbowałabym zaplanować proces redesignu od tyłu. To jest technika, której używam w niektórych projektach, która bardzo fajnie się sprawdza. Mamy na przykład nową aplikację i stawiamy to jako ostatni punkt w naszym planowaniu. Można to robić w różnych narzędziach, w zależności od tego, w którym narzędziu jest to planowane w firmie. Stawiamy sobie taki punkt, dobra tego dnia chcemy mieć nową aplikację. I myślimy o działaniach, które poprzedzą to wydarzenie.

Krok po kroku

Czyli nie zaczynamy od tego, jaki ja muszę krok wykonać kolejny. Tylko patrzymy okej, dobra. Bo tak psychologicznie my chcemy już widzieć ten efekt. My już chcemy być w miejscu, w którym mamy nową aplikację, mamy nowy design na przykład aplikacji, czy jakiegoś systemu i już sobie spijamy śmietankę. A niestety dużo rzeczy musi się wydarzyć po drodze, i takie zaplanowanie tego od drugiej strony, czyli od tego efektu końcowego, sprawia, że trochę nam schodzi ciężar tego planowania i robi się to trochę przyjemniej. Druga postawa.

Dla mnie kluczowe w drugiej postawie jest to, żeby pomyśleć sobie, jaka jest przyczyna tego. Bo to jest tak duży projekt, że on jest odkładany w priorytetach, więc ja sobie myślę, że klient się po prostu boi i świadomie odkłada ten moment, bo to jest trochę niebezpieczne. Trochę może nas przerażać, więc wolę sobie to  zostawić na później, bo to jest takie duże. I tutaj kluczowe jest podzielenie tego zadania na mniejsze kawałki, które będą dawały nam poczucie jakiegoś takiego zamkniętego rozdziału. Czyli możemy sobie podzielić to na pięć etapów i zacząć od pierwszego.

Redesign zacznij planować od końca

– Okej, staramy się zarządzać w jakiś sposób tą jedną i drugą postawą. Co jeśli to nie wystarcza i nie przekonujemy klienta?

– Jesteśmy w kropce. Mam taką strategię, którą mogę się podzielić, którą ja stosuję, ty też stosujesz. Szczególnie ona jest przydatna w tej drugiej postawie, gdzie mamy jakąś taką dużą rzecz do zrobienia. To jest dzielenie tego projektu właśnie na te fazy, ale jeszcze tej fazy na mniejsze kawałki. Czyli mówmy sobie okej, to teraz jest faza researchu, to w ramach audytu robimy określone zadania i w ramach tych zadań staramy się zmieścić w czasie i budżecie i właśnie w naszych założeniach i sobie to na bieżąco sprawdzamy.

Dzięki temu, że zamkniemy ten pierwszy rozdział, już po tym pierwszym rozdziale, zrobimy sobie trochę ze świata scrumowego retro, czyli po prostu podsumujemy, przejdziemy do szczegółowej analizy, co poszło dobrze, a co nie poszło dobrze. To sprawia, że możemy tym tematem zarządzić, ale nie wiem, czy to jest idealny sposób. Ja bym bardzo chętnie posłuchała osób, które też mierzą się z takimi wyzwaniami i też widzą takie postawy, o których powiedziałam i jak one sobie radzą z czymś takim. Chętnie posłuchałabym, czy może nasi słuchacze mają jakieś rady? 

– Okej, to mamy taką pułapkę. Postawa do samego procesu przeprojektowania.

– Tak.

– Co mamy jeszcze?

Co jest potrzebne, by przeprowadzić redesign serwisów internetowych?

– O, to jest druga rzecz, którą bardzo często widzę, to jest przygotowanie contentu. I co w ogóle mam na myśli, mówiąc content? Klient często nie myśli o tym, że w trakcie projektowania najprawdopodobniej powstaną nowe teksty na stronę internetową albo nowe teksty do aplikacji. Że trzeba będzie przygotować na przykład nowe micro-copy, czyli napisy na przyciskach, tak upraszczając. Na przykład zdjęcia, animacje, filmy. Content to też jest strategia, z której wypływają nasze przewagi konkurencyjne. Więc powinniśmy myśleć o tym już na samym początku, właśnie przy tym planowaniu. A jeżeli nie myślimy o tym, że właśnie w całym tym procesie ważne jest dostarczenie tych treści, to skazujemy projektantów na pracę na pustych makietach.

Znaczenie treści w przeprowadzaniu redesignu

Ja tego osobiście bardzo nie lubię i my w Zimie staramy się tego nie robić. Ja zawsze mówię naszym projektantom, że słuchajcie, do pewnego momentu można sobie pracować na koncepcji, na takich właśnie wireframe’ach, gdzie ten content nie jest do końca przygotowany. Ale mam taką zasadę, że w momencie kiedy nasz projekt idzie już do tej fazy UI, gdzie przygotujemy nowy design, ten nowy front, to musi mieć przynajmniej osiemdziesiąt procent gotowego contentu. I ja rozumiem, że na przykład film może nie być gotowy do tego czasu, bo produkcja filmu też zajmuje chwilę. Ale przynajmniej mamy opis i mamy na przykład scenariusz tego filmu, który będzie na naszej stronie głównej. Dzięki czemu projektant UI ma pojęcie jak to wkomponować, jak to przygotować.

Content is the queen

– Tak, mówi się content is the king albo content is the queen. Tak to jest bardzo ważne. Jeśli sobie nie powiemy tego, że jesteśmy też częścią tworzenia tego contentu, to nie jesteśmy w stanie pójść dalej. A bardzo często jest tak, że jeśli nie umawiamy się na to, to po prostu czekamy, bo nie jesteśmy w stanie nic zrobić. To jest bardzo trudne projektować bez contentu.

– Tak, dokładnie. I w sumie mamy teraz taką sytuację. Robimy projekt, w którym jedna ze stron jest to instytucja europejska i mimo tego, że wiedzieliśmy o tym i w planie założyliśmy dodatkowe trzy miesiące, właśnie takiego trochę buforu na to, żeby oni mieli czas na zaakceptowanie rzeczy. Mimo tego już te trzy miesiące sobie wykorzystujemy i czekamy cały czas na ten content. Ale wiedzieliśmy o tym na początku, zaplanowaliśmy to, jak najlepiej byliśmy w stanie, ale mimo właśnie naszych szczerych chęci, jednak excel przyjmie wszystko, ale nie przewidzi wszystkiego. I jest teraz taka sytuacja.

– Fakap.

– Jest fakap. Jest fakap. Tak, trochę fakap kontrolowany, a trochę nie. Bo wszyscy życzylibyśmy sobie, żeby jednak to równolegle było przygotowywane.

– Fuckup control. To jest coś, co trzeba mieć w firmie…

– Okej. Co dalej? Jaką możemy mieć jeszcze pułapkę?

Jak zaplanować redesign storny www?

– Kolejna pułapka, o której myślę, to jest planowanie. Czyli ja będąc klientem, myślę okej, dobrze, mam do zaprojektowania nowy ekosystem. W ramach tego ekosystemu mam powiedzmy jakieś może mailingi, może mam coś takiego… Może mam właśnie dziś proces onboardingu, i tam są wysyłane jeszcze jakieś mailingi, może mam jakiś marketing automation. Ja w swoim planie nie uwzględniam wystarczającej liczny dni na akceptację albo pracę tej drugiej strony. Ja sobie zakładam w tym swoim planie, że ktoś mi odpowie w ciągu pięciu dni, a tutaj się okazuje, że trzeba na coś poczekać dużo dłużej.

Tutaj bardzo ważne jest, żeby poza tą właśnie swoją pracą, też zaplanować pracę innych działów. Niestety tendencja jest taka, że im większa organizacja, tym tego czasu trzeba dać więcej. Ja lubię osobiście pracować w mniejszych teamach, tak kilkuosobowych. Jest taka koncepcja two pizza boxes, czyli musisz wykarmić zespół dwoma pudełkami pizzy. Więc musi to być w miarę mały zespół, żeby właśnie jego praca była efektywna.

Planowanie czasowe redesignu

– Okej, ale powiedz mi, czy jest jakieś równanie, którym byłoby można oszacować, ile tych ekstra dni trzeba dodać do tego planowania, na te akceptacje i te inne rzeczy?

– Ja myślę, że tutaj im lepiej znamy produkt, im lepiej znamy organizację, im lepiej znamy strukturę, tym jesteśmy w stanie lepiej oszacować. Więc fajnie jak mamy wewnątrz organizacji właśnie taką wiedzę. Ja zawsze dodaję kilka dni extra. Potem patrzę sobie na cały plan i robię sobie taką estymację, jak byśmy na przykład przekroczyli to o dwadzieścia procent, to jakby to nam się rozłożyło w harmonogramie.

– Ale to jest moja metoda. Myślę, że ja ją cały czas dopracowuję.

– Jasne. Myślę, że to w ogóle bardzo trudne i nie ma tak naprawdę takiego równania, tak samo nie ma równania na to okej, mam do zaprojektowania pięć ekranów, podstron, proszę, wyceń mi to, ile to będzie trwało, bo to wszystko nie jest równe. To jest tak samo, jakbyś przyszedł do sklepu meblowego i się zapytał, ile kosztuje szafa, jedna szafa.

Ale jaka szafa? Ile ta szafa ma mieć drzwi? Czy ma półki?

– Dokładnie. To jest bardzo trudne i oczywiście wszyscy w branży szukają tego. Może ktoś ma z was taką może odpowiedź. Powiedzieliśmy sobie o tym długu technologicznym, powiedzieliśmy sobie o długu designowym. I jak sobie myślę właśnie o długu na pograniczu tych dwóch długów, to przypomina mi się taka sytuacja ostatnia, która mieliśmy z klientem. Właśnie związana z tym takim fakapem, związanym z długiem. Czy wiesz, o czym mówię?

– Wiem. Tak. Faktycznie to było coś, co wpłynęło na cały projekt.

– To był bardzo mały szczegół i to było coś takiego, naprawdę małego, ale już przechodząc do rzeczy…

– Tak. Ale już prawie to mieliśmy, już po prostu zaplanowany cały proces.

– Budżet, wszystko zaakceptowane. I już mogliśmy ruszać i właśnie to wchodzi…

O czym należy pamiętać planując redesign strony www?

– Tak, tak, tak. Ja pamiętam też, że wielokrotnie podczas naszych rozmów z klientem przewijał się taki temat, że klient dostarczy nam obecne pliki serwisu. I oboje założyliśmy, że dostaniemy pliki, więc na podstawie tej informacji opracowaliśmy właśnie taki wstępny harmonogram. Przede wszystkim scope, harmonogram, i jak budżetowo to będzie wyglądać. I byliśmy już przy podpisaniu umowy i okazuje się, że… Może inaczej, my założyliśmy, że to będzie plik figmowy.

– Albo podobny, tak? Sketch…

– Albo podobny, może Sketch, Figma. Generalnie założyliśmy, że to będzie coś, co jest standardem w branży. Umówmy się, że teraz większość projektantów pracuje w programie Figma. 

– Tak.

– Jakież było nasze zdziwienie, gdy dostaliśmy plik w formacie Photoshop…

– Tak, to był najpierw pytanie. Słuchajcie, wy powiedzcie mi, jakie strony potrzebujecie, to my wyślemy wam pliki w Photoshopie. I ja wtedy??? O??? Słucham???

– Tak, to było coś takiego, no…

– Niezły fakap. 

– Tak, tak. Faktycznie ta strona, ten sklep był zaprojektowany kilka lat temu i mogło to być taką lampką dla nas. Ja jeszcze kilka lat temu sama projektowałam w Sketchu. Teraz już wszystko robię w Figmie, ale mam jeszcze jakieś stare pliki, że trzeba coś sprawdzić…

-Tak, ja miałem taką sytuację raz w życiu, bardzo dawno temu, stronę w Photoshopie, jakież to było trudne…

– Tak, to prawda. Ale już wracają do tego fakapu. Myślę, że tutaj naszym błędem było to, że założyliśmy z góry, że to jest oczywiste. Trochę założyliśmy właśnie taką oczywistość, że skoro wszyscy projektują w Figmie, to też ten projekt będzie w Figmie. Co oczywiście teraz bijemy się w pierś i jest już tam na naszej liście do sprawdzenia przed rozpoczęciem projektu.

– Trup w szafie.

– Tak, to był trup w szafie.

– Gdzie jeszcze takie trupy można spotkać?

Jak sprawdzić efekt przebudowania strony?

– Coś, co ja robię, co wynika też z mojego doświadczenia, a czego wcześniej nie robiłam. I tutaj chylę czoła, że nie zawsze to wyglądało idealnie. Dla mnie bardzo istotne jest określenie, jaka jest kluczowa akcja w aplikacji na urządzeniach mobilnych, czy właśnie na naszej stronie, do której chcemy skłonić użytkownika, który będzie z niej korzystać. Musimy się dowiedzieć, jak działa obecna ścieżka i musimy sobie ustalić miarę sukcesu po przeprojektowaniu strony. Czyli coś, dzięki czemu będziemy śledzili, czy ta nasza przebudowa UX-owa, nowa wersja przyniosła naszemu klientowi efekt, czy nie.

– Zatrzymajmy się chwilę przy tych miarach. No właśnie.

Kiedy te wprowadzić miary w redesignie?

– Myślę, że im wcześniej, tym lepiej. I też często słyszałam taki argument, że nie da się zmierzyć UX’a. Właśnie, żeby takich nieporozumień uniknąć, trzeba zaproponować miarę i to w miarę szybko. A to właśnie ustalenie naszego celu, czyli tej kluczowej akcji na ścieżce, elementów, które chcemy poprawić i nadania temu jakiejś wartości liczbowej, sprawią, że jestesmy w stanie pwoiedzieć, czy nasze zmiany popchnęły biznes klienta do przodu, czy wręcz przeciwnie. Albo nic się nie zmieniło. Dlatego ten element jest kluczowy i tez jest bardzo fakapogenny.

Bo wyobraźmy sobie, że klient mierzy na przykład tylko współczynnik konwersji. I jego jedynym odnośnikiem w stosunku do naszej pracy jest to, jaka jest liczba konwersji. A my mamy inną miarę. Na przykład my mamy miarę zadowolenia z serwisu, patrzymy czy nie pojawia się negatywny feedback. Albo my sobie wymyśliliśmy, że to będzie powracalność. Teraz podałam przykład dwóch miar, które dla nas są ważne. Oczywiście to nie jest tak, że my na tę konwersję nie patrzymy. Konweersja też jest dla nas ważna. Bo nasze miary UX’owe, one się wszystkie razem do kupy, razem z miarami biznesowymi dodają.

Jest ta ostateczna kluczowa miara klienta, na przykład w postaci revenue, albo konwersji, przychodu. Jest ta miara, taka powiedzmy, w wymiarze pieniędzy na koniec dnia. Ale właśnie, jeżeli nie ustalimy sobie tej miary i to właśnie w miarę na wczesnym etapie projektu, to mogą wyniknąć z tego nieporozumienia. A nie chcemy takiej sytuacji.

Inwentaryzacja redesignu w sklepie internetowym

Myślę, że rzeczą, którą też trzeba zrobić, jest dokładne określenie zakresu, tak zwanego scope’u zadań. Ważne jest zrobienie takiej trochę inwentaryzacji tego, co już mamy, takiego audytu UX. Szczególnie jeżeli to jest bardzo złożony produkt, jakiś ekosystem, czy jakaś usługa cyfrowa, która ma bardzo dużo elementów. I czasem klienci mają tendencję do tego, by zmienić na przykład tylko aplikację mobilną, bo to jest właśnie główny produkt. Mają na przykłąd zasadę mobile first. A zapominają na przykład o komunikacji mailowej, wcześniej wspomnianej, czy przebudowie strony Lub jakiś fizycznych artefaktach, nie wiem, papierowe materiały, cenniki. I potem mamy takiego Frankensteina ulepionego z różnych elementów. Część jest nowa i ładna.

Część jest niezrozumiała i powiedzmy, że jeszcze przed zmianą. I o ile taki stan rzeczy jest w porządku, jeżeli my świadomie się na to decydujemy, to, o ile zostawimy to na zawsze… Ja tak się śmieję, jak ktoś mówi, że zrobimy to tylko na chwilę, a potem to poprawimy. To zawsze mówię, że nigdy to „potem” się nie dzieje. Jeżeli nie zrobimy tego raz a porządnie, to się nie wydarzy. I zawsze tak jest, to zapiszmy to tam gdzieś na listę na później. To wisi i to się nie zmienia, więc ja chciałabym, żeby takie decyzje były po prostu świadome. I zrobienie takiej inwentaryzacji na początku też pozwoli uniknąć fakapów w postaci przeprojektowania części serwisu. W takiej sytuacji warto zdecydować się na dostosowanie wszystkich elementów od razu.

– Okej, w tym temacie przypomina mi się projekt, o którym mi kiedyś opowiadałaś. Jeszcze jak robiłaś jako freelancerka.

Od czego zacząć projektowanie witryny?

– O chyba wiem, o czym mówisz. Tak, mieliśmy taki… Tak, oj pamiętam. To jest trup w szafie… Tak, była taka sytuacja, gdzie przeprowadzałam redesign sklepu internetowego. Jeszcze nie pracowaliśmy razem z Radkiem, tylko ja pracowałam jako freelancerka. I w tym sklepie internetowym ważne było SEO, myślę, że to dotyczy wielu sklepów internetowych. To wpływa na widoczność w wynikach wyszukiwania. To nie jest nic nowego, ale ich architektura informacji i struktura linków była dość specyficzna, że mieli bazę wiedzy, która nie była nigdzie podlinkowana na stronie głównej. I ja sobie oczywiście taką inwentaryzację zrobiłam, ściągnęłam aplikację mobilną, sprawdziłam, jak wygląda ten ekosystem, jaka jest jego użyteczność i funkcjonalność, przeprowadziłam audyt użyteczności. Sprawdziłam, jak widzą to osoby odwiedzające. Ale jakoś nie przyszło mi do głowy, żeby wyszukiwać na stronach internetowych nazwę jakiegoś produktu, który oni mieli u siebie w sklepie.

Wdrażanie zmian i koncepcja redesignu

Ja przygotowałam… Poprawiliśmy tę ścieżkę, którą przechodzi użytkownik. Były wywiady z osobami, które robiły zakupy. Był już moment kiedy był UX zamknięty i były przygotowywane UI designy i na którymś ze spotkań klient mówi, ale jeszcze ta baza wiedzy… I ja tak eh? Co tu się wydarzyło? Jaka baza wiedzy? Jak ja to teraz dodam do architektury informacji? I zrobiliśmy trochę takiego Frankensteina, że nie znalazło się to nigdzie w nagłówku, oczywiście jest jakiś tam odnośnik z menu, ale już trochę nie było miejsca w tej nawigacji, bo ja już tę nawigację przewidziałam na tę określoną liczbę linków, plus ewentualnie właśnie jakieś takie akcje promocyjne były, raczej ciężko było tam dodać tę bazę wiedzy. I link do tego jest przez baner na stronie głównej, co umówmy się, jest kiepską rzeczą.

Ale też tę decyzję podjęliśmy na podstawie tego, że jest to rzecz bardziej pod SEO i tam bardziej nie chcemy kierować tam użytkowników, tylko bardziej w drugą stronę, czyli z tej bazy wiedzy chcemy przekierowywać na produkty, więc taki kompromis był w porządku. Ale tak tę decyzję myślę, że moglibyśmy bardziej świadomie podjąć, gdybyśmy o tym scope’ie sobie porozmawiali, gdyby to wypłynęło wcześniej, że coś takiego jest. 

Jak przejść przez redesign strony internetowej bez fakapów?

– Okej. To może sobie podsumujemy teraz. I jakbyś wymieniła, z czego się powinien składać w takim podejściu do redesignu taki fuckup control. To o czym musimy pamiętać, chcąc profesjonalnie przeprowadzić redesign strony internetowej, czy aplikacji. Co jest ważne w procesie redesignu?

– Tak, podoba mi się to sformułowanie. Tak, więc pierwsza rzecz, na którą powinniśmy zwrócić uwagę, to jest oczywiście zarządzenie postawami, które mamy w projekcie. Coś, co ty dodałeś, co wydaje mi się, że fajnie byłoby dodać do tej naszej listy, to jest zarządzanie tym naszym długiem projektowym. Trzecia rzecz to przygotowanie contentu i zaplanowanie przygotowania tych elementów. I jak już jesteśmy przy tym punkcie to oczywiście planowanie projektu, ale i planowanie czasu innych osób, których będziemy potrzebować w tym projekcie. Kolejna rzecz to jest określenie miar UX’owych, ale też biznesowych. To jest dobry moment dla klienta na określenie tych miar. Kolejna rzecz to jest zapytanie o te oczywistości, takie jak format pliku. I ostatnia rzecz to jest zrobienie inwentaryzacji, która pozwoli nam uniknąć fakapów dotyczących scope’u. I wyszło nam siedem punktów.

– Tak. Siedem punktów. Ale to nie wszystko, bo mamy jeszcze bonus dla naszych słuchaczy od ciebie. 

– Tak. Przygotowaliśmy w Zimie taką checklistę dla nowych projektów, na co zwrócić uwagę przy właśnie redesignie serwisów internetowych, aplikacji mobilnych czy innych elementów. My tą checklistę od jakiegoś czasu stosujemy wewnątrz, my ją cały czas testujemy, więc bardzo fajnie będzie podzielić się tą checklistą z naszymi słuchaczami. Będę wdzięczna za komentarze i jakieś elementy, które można jeszcze poprawić, dodać z waszych doświadczeń.

– Dziękujemy wam bardzo, że słuchaliście naszego podcastu. Ja się nazywam Radek Rejsel.

-Ilona Skarbowska, dziękuję.

-Dzięki, cześć.

Do usłyszenia!
Radek & Ilona
Radek & Ilona

Podoba Ci się nasz podcast?

Zobacz pozostałe odcinki

Wszystkie odcinki